Impreza integracyjna 2013 – przydługie wspomnienie

By filipek, 24.05.2013 20:16

Gdańsk, 12 – 23 maja 2013r.

Trudne zadanie kronikarza opisać wiernie wydarzenia, które miały miejsce miesiąc wcześniej. Zwłaszcza, gdy ma się zgniły mózg i nie było się do końca trzeźwym. Ale korzystając z tego, że mój stan ciała i ducha trochę dzisiaj przypomina stan, w którym znajdowałem się dzień po imprezie integracyjnej (z tym wyjątkiem, że wtedy nie miałem przypieczonych powiek oraz przypalonych rzęs, brwi i włosów na głowie), działając na zasadzie czegoś podobnego do rezonansu wspomnień, postaram się opisać jak to było…

A było miło! Mimo wyjazdu dużej grupy Klubowiczów na Mistrzostwa w Kajakarstwie Górskim “AMP Kamienna”, frekwencja dopisała. Ponad 50 osób samo w sobie tworzy silny czynnik imprezogenny, niepokojąc jednocześnie trochę organizatora, czy dwie beczki “bursztynowego paliwa” wystarczą. Bo chociaż na późniejszym etapie imprezy już każdy prezentował na parkiecie kocie ruchy (część preferowała “monkey style”, jeszcze inni symulowali rażenie prądem), w początkowej fazie zabawy większość uczestników koncentrowała się głównie na zapoznawczych konwersacjach i stosunkowo spokojnej degustacji napojów w morzkulcowej sieni.

Impreza nabrała tempa, gdy rozpoczęły się pierwsze zabawy integracyjne. Kursanci udowodnili, że “są nie z lasa”, śpiewając właściwą piosnkę Cofkowemu i wygrywając konkurs, w którym należało mieć (jako grupa) na ziemi jak najmniej kończyn dolnych – tworząc przy tym okazałą ludzką stonogę. Klubowicze natomiast byli bezkonkurencyjni w zbiorowym przeciąganiu pasów pomiędzy rękawami i nogawkami. Tutaj wygrało olbrzymie doświadczenie w operowaniu pasami, jak również w manipulowaniu obcymi ciałami pod swoimi ubraniami… bo kajakarstwo to nie tylko pływanie kajakiem;)

Przed, pomiędzy i po minikonkursach były pląsy…

…iście dzikie pląsy! Atmosfera zaczęła się robić gorąca, Dziunie zaczęły trząść tym czymś, co mnie radowało niezmiernie i wreszcie mogłem wdrożyć swoje ruchy jaguara. Gdy dwie śliczne młode Kursantki, przejmując rolę didżejek, puściły “Smells like teen spirit”, w po brzegi wypełnionej sali zrobiło się “prawiepogo”, a tłum w pełni poczuł siłę synergii. Odpowiednich wrażeń, oprócz właściwej muzyki, zapewnił wreszcie godny naszego Klubu czterogłośnikowy system nagłaśniający (i zajefajne lampki:P), który został załatwiony przez ja Tomka “Tokana”, który tego dnia obchodził urodziny (!), który trochę za dużo w pewnym momencie wypił, i który zaczął zamulać pod ścianą, ale który później się przebudził (!) i bawił się dalej! Ale nie będziemy tutaj obgadywać Tomka, żeby nie uprawiać czarnego pijaru, więc szybko zapomnijcie o tym, co napisałem;)

Muszę powiedzieć, że bardzo cieszę się, że Uczestnicy (bardziej Uczestniczki), wzięli (bardziej wzięły) sobie do serca moje sugestie dotyczące “immienników”:) Wiadomo, że zwiększa się prawdopodobieństwo zapamiętania imienia, gdy patrząc na dekolt widzimy duże… literki z imieniem. Empirycznie udowodnione! Ja sam, oprócz imiennika zrobionego dla mnie przez Zapałeczkę i powieszonego na moim błyszczącym złotym łańcuchu, przygotowałem na ciele imiennik awaryjny. Niestety, nie dane mi było pokazać (użyć?), ale pomysł powstał i, cytując klasyka, “mam nadzieję na przyszłość” ;P A że nadzieja umiera ostatnia, to wiem najlepiej! (vide nadzieja na nejked fotki)

Integracja to nie tylko tańce, hulanki i swawole. To (czasami) również głębokie i poważne rozmowy o życiu, kondycji człowieka we współczesnym świecie. Poznawanie samego siebie poprzez dysputy z inną osobą. Niektórych dopadał weltschmerz, inni narzekali na zjedzoną rano scheisswurst – jednak chwile słabości szybko mijały i uszy znowu podnosiły się do góry:)

Czas mijał szybko, nowy dzień już nastał, a część osób przed powrotem do domu postanowiła zregenerować siły zapewniając sobie drzemkę w Klubie. Szkoda, że wszystko minęło, ale po tak udanej imprezie integracyjnej, pozostaje trzymać kciuki za jeszcze lepszą Imprezę Dezintegracyjną:)

Do następnego razu!

Papatki:*:*:*

Filip

P.S. Dziękuję wszystkim, którzy pomogli w organizacji balangi, sprzątaniu Klubu przed i po, w ogóle za całe Wasze wsparcie:) Nie będę tutaj wszystkich wymieniał, ale specjalnie dla Was podwójne buziaki:*:*

P.S.2. Więcej fotek będzie niebawem podpięte w galerii morzkulcowej:)

 
Projekt i wykonanie:Łukasz Opałka, zalecana przeglądarka firefox 3.6 lub nowsza